„Tarcza Antyrakietowa”
Zanim przejdę do dalszych szczegółów należy podkreślić, iż projekt ten nie ma absolutnie nic wspólnego z amerykańskim systemem tzw. Tarczy Antyrakietowej. Nazwa ta był raczej nadużywana w krajowych mediach, ponieważ nie do końca oddaje idę systemu, lepszym określeniem było by po prostu tłumaczenie nazwy angielskiej - Ballistic Missile Defense, czyli System Obrony Antybalistycznej. Wystąpienie prezydenta Komorowskiego w tym temacie wprowadziły zamęt, który przez kolejne dni prostować musiał szef BBN, tłumacząc, „co tak naprawdę Prezydent miał na myśli”.
Amerykański System Obrony Antybalistycznej składa się z elementów, które mają zwalczać różne typy pocisków balistycznych. Umownie podzielone są one na 4 kategorie – od pocisków o zasięgu do 1000 km, po pociski międzykontynentalne, oraz mogą one być zwalczane w 3 fazach lotu – silnikowej (startu i rozpędzania), pośredniej (lotu balistycznego) oraz termalnej (opadania nad cel). Obecnie USA rozważa rozmieszczenie w Polsce pocisków Standard, SM-3 które zwalczają pociski balistyczne w fazie pośredniej, natomiast ewentualne zdolności antyrakietowe „Tarczy Polski” obejmować mają fazę termalną (amerykanie używają w tej fazie systemów Patriot PAC-3 i THAAD), a więc posiadać będą jedynie ułamek zdolności systemu amerykańskiego, i będzie systemem komplementarnym w stosunku do elementów „Tarczy Antyrakietowej” rozmieszczonych w Polsce. "Tarcza Polski" to nie jest polska tarcza antyrakietowa jak pisały "media głównego nurtu".