Po pierwsze niestety z naszej relacji na żywo wyszły nici, hotspota w naszym hotelu miał awarię, a po targach zupełnie nie chciało się nam latać po mieście i szukać innego. Wybaczcie, mam nadzieje że relacja (pomimo, że przesunięta w czasie) wynagrodzi wam oczekiwanie.
Naszą wspólną podróż rozpoczęliśmy w Opolu do którego część z nas musiała dojechać we własnym zakresie (załogę stanowił Hatake, M4A1 i moja skromna osoba), szybka wymiana złotówek na korony i jesteśmy w trasie. Podróż do granicy minęła nam dość szybko (nawet pomijając wizytę na czyimś polu którą zafundował nam GPS) po jej przekroczeniu mieliśmy jednak pewien problem. Opresyjny charakter państwa Czeskiego zmusza kierowców nie tylko do płacenia ogromnego (jak u nas) podatku za w paliwie, ale również wykupienia winiety uprawniającej do podróżowania po drogach szybkiego ruchu i autostradach. Niestety tubylcy na słowo winieta robili dziwne miny nie bardzo rozumiejąc, dopiero Hatake jakimś cudem dowiedział się że "nalepku" to na "benzinku" (w sumie logiczne). No więc udaliśmy się na "benzinku" celem zakupu "nalepku" po czym przystąpiliśmy do dalszej podróży.
Podróżując przez Czechy z M4A1 podziwialiśmy piękne widoki rodem z Operation Flashpoint, Hatake za kierownicą podziwiał jakość czeskich dróg. Po drodze czekała nas jeszcze miła niespodzianka ponieważ zupełnie przypadkiem natrafiliśmy na VOP-026 Šternberk czyli zakłady remontowe odpowiedzialne za remonty i modernizacje mi. floty BWP oraz współprodukcję Pandurów. Do Brna dotarliśmy pod wieczór, zarezerwowane łóżko już czekało jednak spoczynek poprzedziliśmy spacerem po starej części Brna która nocą wyglądała napawdę pięknie. Spacer przedłużył się nam ponad to co planowaliśmy dlatego po powrocie od razu poszliśmy spać - jutro wielki dzień.
Super było... podziękowania dla wszystkich
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS - czy takie opresyjne to czeskie państwo? U nas za tydzień jazdy A4 z Trzebini do Krakowa dałbyś jakieś 400 Koron.
Pandur ciasny?? To je ne autobus!
OdpowiedzUsuń