piątek, 28 stycznia 2011

BMP-23



Kontynuując temat goździkowy - skonstruowany na bazie podwozia 2S1 bojowy wóz piechoty BMP-23, wyposażony w wieżę z 23 mm armatą automatyczną oraz 7,62 mm karabinem maszynowym PKT - podobną do tej z BMP-2, masa również na poziomie BMP-2. Co ciekawe wozy tego typu wraz z bułgarskim kontyngentem weszły na wyposażenie "polskiej" dywizji Multinational Division Central-South.

niedziela, 23 stycznia 2011

2S15 Norow

Inna goździkowa ciekawostka, niszczyciel czołgów 2S15 Norow. Pojazd opracowany został na bazie powstałej w 1976 roku koncepcji opracowania samobieżnego działa (niszczyciela czołgów) z armatą 100 mm. Pierwotny termin przedstawienia prototypów ustalony na 1981 roku został przesunięty do 1983 z powodu problemów technicznych. Ostatecznie testy nowego wozu zakończono w 1985, jednak ponieważ zachód zdążył wprowadzić nowe modele czołgów dla których pociski kalibru 100 mm nie były zagrożeniem program został skasowany.

sobota, 22 stycznia 2011

2S34 Chosta

Czyli rosyjski sposób na modernizacje Goździka. Nowa wieża wyposażona w 120mm armatę 2A80 (nowy standardowy kaliber artylerii dla WDW, piechoty morskiej i jednostek górskich), nowoczesny system kontroli ognia oraz możliwość użycia korygowanych ("inteligentnych") pocisków.



piątek, 14 stycznia 2011

Raport MAK

Międzynarodowy komitet MAK (międzynarodowa bo obok Rosjan znaleźć możemy tam specjalistów z Azerbejdżanu Kazachstanu czy Kirgistanu) zakończyła swoje prace. Znając historię i dokonania komitetu (z którymi można się zapoznać tu) wyniki są takie jak można się było spodziewać, w zasadzie nie ma o czym pisać (gdyby ktoś chciał jednak poczytać to może to zrobić tu lub tu).

Naczelnym błędem strony Polskiej jest zgoda na zastosowanie się w tym przypadku do konwencji chicagowskiej która dotyczy samolotów i przepisów w ruchu cywilnym i absolutnie nie miała zastosowania w tym przypadku! Odpowiedzialność za tą sytuację ponoszą politycy na czele z ministrem obrony narodowej oraz premierem (który zgodził się by w 2009 roku oszczędności budżetowe odbyły się w pierwszej kolejności kosztem wojska co skutkowało drastycznym zmniejszeniem ilości środków na szkolenia, w tym lotnicze). Minister odpowiada również za to iż nic nie zrobiono aby wyciągnąć wnioski z wczęnisjzej karastrofy C-295M oraz za zgodę na przejęcie postępowania przez MAK.

Mniej więcej pół roku przed tragedią prezydenckiego Tu-154 podczas Air Show 2009 w Radomiu rozbił się białoruski samolot Su-27UBM, Białorusini od początku przejęli postępowanie jak i wszelkie dowody w sprawie. Da się inaczej!

Drugi zarzut jaki mam skierowany jest już ściśle w stronę polskich wojskowych. 23 stycznia 2008 katastrofie uległ samolot C-295M numer 019. Z katastrofy tej nie wyciągnięto absolutnie żadnych wniosków co pośrednio doprowadziło do katastrofy 10 kwietnia 2010 gdy rozbił się Tu-154M numer 101. Obie katastrofy łączy bardzo wiele. Raport MAK oraz czołowi polscy politycy z premierem i ministrem obrony narodowej na czele przyjmują wygodną wersję iż ludzie odpowiedzialni za katastrofę zginęli w niej więc cisza nad tymi trumnami. Nie jest to prawda.

Za obie katastrofy zarówno C-295M jak Tu-154M oraz innych samolotów odpowiada system szkolenia lotniczego który wyszkolił pilotów oraz struktury w jakich działali. Nie tak dawno utworzone zostało 4. Skrzydło Lotnictwa Szkolnego (dowodzone przez generała) w ramach którego działają dwie Bazy Lotnicze (w Dęblinie i Radomiu) oraz jako oddzielne ciało działa WSOSP w Dęblinie której rektor również jest generałem. By było śmieszniej szkoła ta niedawno obchodziła swoje 85lecie (liczone w sposób dość ciekawy) i ostro promowała zakup nowych samolotów szkolnych "dla Dęblina". Oczywiście nikt się nawet nie zająkną że to ta szkoła wyszkoliła pilotów z tragicznego lotu w którym zginął zwierzchnik sił zbrojnych oraz dowódcy wszystkich czterech rodzajów wojsk, dowództwa operacyjnego i sztabu generalnego. Jeszcze ciekawiej wyglądają wymagania na ów samolot ponieważ realnie ma to być maszyna quasi bojowa, pewnymi elementami wyposażenia wyprzedzająca nawet polskie F-16.

W Siłach Powietrznych wciąż funkcjonują liczne patologie z rozdmuchanymi strukturami z odpowiednią ilością wysokich stanowisk, jednostki zwłaszcza niewielkie funkcjonują jako zamknięte królestwa. 36 pułk jest na tym tle wyjątkowo ciekawą jednostką ponieważ od lat omijają go wszelkie reformy struktur. Jak długo decydenci nie będą posiadali umiejętności rozumienia związków przyczynowo-skutkowych, tak długo będziemy mieli do czynienia z kolejnymi tragicznymi katastrofami.

Link o katastrofie.

Przetłumaczony raport MAK.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Nowe wersje bwp Bradley

Nośnik 120mm moździerza M121 (jest to instalowana na pojeździe wersja moździerza M120), na zdjęciu wóż wyposażony jest w pancerz reaktywny.



Wóz ewakuacji medycznej.



Nawiązujący budową do M577 wóz dowodzenia i kontroli.



Obecnie używana, najnowsza wersja wozu M2A3, widoczne są duże (wyposażone w niezależne kanały termowizyjne) celowniki działonowego i dowódcy.



O elementy układu jezdnego i napędowego M2 Bradley oparty jest również program modernizacji armatohaubic M109 do standardu Paladin Integrated Management.



Obecnie (po wykupieniu w 2005 roku United Defense) właścicielem praw do Bradleya jest BAE Systems Land and Armaments.