sobota, 14 kwietnia 2012

Jaka Marynarka Wojenna?

Z zainteresowaniem obserwuję otwieranie się obecnego ministra obrony narodowej – Tomasza Siemoniaka, a także (jak przypuszczam przynajmniej w jakimś stopniu za jego zachętą) różnych czyści sił zbrojnych. Wobec klęski programu korwety Gawron oraz starzenia się floty konieczne jest zbudowanie nowej koncepcji Marynarki Wojennej, minister Siemoniak zachęca do dyskusji na swoim profilu na Twitterze, a sama Marynarka Wojenna na Facebooku. Artykuł ten jest odpowiedzią na tą zachętę.

Marynarka Wojenna znajduje się w sytuacji coraz bardziej dramatycznej, do 2018 roku wycofanych ma zostać większość używanych jednostek pływających, po tej dacie w służbie pozostaną małe okręty rakietowe typu Orkan oraz okręt podwodny ORP Orzeł. Wobec czego Polska staje wobec potrzeby zakupów nowych okrętów praktycznie każdej kategorii.

Bardzo poważnie nieprawidłowości z związku z programami Żeglarek (modernizacja Orkanów) i Gawron (korwety wielozadaniowej) powinny doprowadzić do zmiany podejścia w wykonywaniu zakupów dla Marynarki Wojennej.

Zadania

Obszary działania polskiej Marynarki Wojennej w obrębie głównego obszaru zainteresowania, czyli Morza Bałtyckiego podzielić możemy na następujące:

  • zwalczania okrętów nawodnych;

  • zwalczania okrętów podwodnych;

  • zwalczania min;

  • zabezpieczenia działań poszukiwawczo-ratowniczych w ramach obszaru odpowiedzialności;


Ponadto w ramach wspólnych działań w ramach sojuszu Północno-Atlantyckiego Marynarka Wojenna powinna posiadać możliwość działania poza Bałtykiem:

  • w misjach nieregularnych (np. zwalczania piractwa lub zabezpieczenia operacji specjalnych) samodzielnie lub w ramach ugrupowania sojuszniczego;

  • w misjach regularnych (pełnoskalowych konfliktach), jako element większego ugrupowania sojuszniczego;


Zwalczanie okrętów nawodnych

Zadania zwalczania okrętów nawodnych obecnie wykonują zmodernizowane małe okręty rakietowe typu Orkan (wyposażone w pociski typu RBS-15) oraz nadbrzeżny dywizjon rakietowy (wyposażony w pociski NSM). Kolejnymi platformami dla pocisków przeciwskrętowych mogą być platformy lotnicze takie jak samolot wielozadaniowy (w przypadku zakupu kolejnych F-16) oraz śmigłowiec zwalczania okrętów podwodnych i nawodnych (ASW/ASuW). Zarówno pociski RBS-15, jak i NSM są dostępne w wersjach lotniczych. Nowoczesne pociski powinny znaleźć się również na wyposażeniu nowych większych okrętów nawodnych oraz, o ile to możliwe w wersji wystrzeliwanej spod wody dla okrętów podwodnych. Z racji niewielkich wymiarów Morza Bałtyckiego możliwe powinno być uniemożliwienie działań jednostek nawodnych przeciwnika, przy użyciu jedynie lotnictwa oraz pocisków odpalanych z wyrzutni nadbrzeżnych. Oczywiście jednostki pływające uzbrojone w pociski rakietowe zwiększają możliwości prowadzenia działań tego typu. Informacje o celach dostarczane powinny być z sensorów takich jak samoloty bezpilotowe średniego i dużego zasięgu, lotnictwo załogowe (bojowe samoloty wielozadaniowe, czy morskie samoloty patrolowe), jak i sieci nadbrzeżnych stacji radiolokacyjnych.

Śmigłowiec NH-90 NFH uzbrojony w pocisk przeciwokrętowy NSM. Pociski tego typu stanowią wyposażenie Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego.


Zwalczanie okrętów podwodnych

Zwalczanie okrętów podwodnych konieczne jest dla zapewnienia panowania nad akwenem oraz zapewnienia swobody żeglugi cywilnej. Uzyskanie takiego stopnia panowanie nad Bałtykiem należy zakładać jedynie przy współudziale sojuszników. Największą efektowność wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych można uzyskać przy współpracy okrętów klasy korwety lub fregaty oraz śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych operujących z pokładu lub z brzegu (w drugim przypadku szczególnie ważne jest zapewnienie odpowiedniej długotrwałości lotu). Systemy elektroniczne śmigłowca zop oraz okrętu zop powinny być w stopniu możliwie jak największym zintegrowane. Ponieważ ewentualna integracja systemów pochodzących od różnych dostawców jest procesem kłopotliwym, kosztownym i obarczonym ryzykiem zalecane jest zakupienie okrętu zop oraz śmigłowca zop razem, jako już działający i zintegrowany system (sięgnięcie po rozwiązanie wdrożone i używane w którejś z sojuszniczych marynarek).

Ważnym uzupełnieniem okrętów nawodnych powinny być jednostki podwodne. Powinny być to jednostki możliwe małe, dostosowane do działania w dość nietypowych warunkach morza Bałtyckiego. W przypadku zakupu nowych jednostek dobrze gdyby posiadały one napęd niezależny od powietrza – najefektywniejszą technologie tego typu opracowała firma Siemens.

Zwalczanie min morskich

Zwalczanie min morski pozostaje jednym z ważnych elementów działalności Marynarki Wojennej. Jednostki wykonujące tego typu zadania wypełniają je nie tylko podczas wojny, ale także podczas pokoju, Morze Bałtyckie pełne jest pozostałości po poprzednich konfliktach. Polska ma doświadczenia z eksploatacji trałowców typu 207 (tzw. „plastików”). Doświadczenia te nie są w pełni pozytywne, okręty te mają zbyt małą wyporność by skutecznie działać przy wyższych stanach morza. Nowe jednostki zbudowane w technologii stali amagnetycznej lub kadłuba „plastikowego” (laminatów poliestrowo-szklanych) powinny posiadać większą wyporność i autonomiczność. Jest to ważne nie tylko z perspektywy narodowej, ale również obecności polskich jednostek tego typu w NATO-wskich zespołach rozminowania.

Zabezpieczenie działań poszukiwawczo-ratowniczych

Kolejnym ważnym aspektem działań na morzu jest zabezpieczenie dyżurów poszukiwawczo ratowniczych. Ze względu na wyeksploatowanie i nieuchronne wycofanie śmigłowców Mi-14, podstawowych maszyn wykonujących tego typu zadania, konieczny jest następca. Wymiana techniczna mogłaby być w tym przypadku połączona ze zmiana sposobu wykonywania tego typu zadań. Zdaniem autora większość zadań poszukiwawczo-ratowniczych przekazanych powinno być agencji cywilnej (np. Morskiemu Oddziałowi Straży Granicznej), który był by w stanie wykonywać te same zadania skuteczniej i taniej. Dobrym wzorem działań podobnego typu jest lotnicze pogotowie ratunkowe, gdzie eksploatacja opiera się raczej na rozproszonych punktach stacjonowani niż na konsolidacji wszystkich maszyn w jednym miejscu. Autor postuluje przeniesienie zadań poszukiwawczo-ratowniczych (SAR) na MOSG (wraz z częścią śmigłowców W-3 Sokół) i zakup nowych śmigłowców raczej dostosowanych w możliwie największym stopniu do wykonywania zadań tego typu niż na bazie „wspólnej platformy” gdzie konieczne jest połączenie nieraz sprzecznych wymagań.


Cywilny Eurocopter EC-225 operujący w Norwegii, prawdopodobnie najlepsza maszyna do wykonywania zadań poszukiwawczo-ratowniczych.


Działania poza Bałtykiem

Do zabezpieczenia działań poza Bałtykiem konieczne jest duża jednostka klas fregaty, dobrze by była to jednostka przystosowana do przenoszenia niewielkiego oddziału piechoty morskiej lub sił specjalnych. Nowoczesne jednostki posiadają zredukowane załogi, dzięki czemu wygospodarowanie dodatkowej przestrzeni nie powinno stanowić problemu. Dobrze gdyby jednostka tego typu była zdolna do przenoszenia szybkich łodzi motorowych, przydatnych w działaniach regularnych. Warunkiem koniecznym, bo znacznie zwiększającym użyteczność jednostki jest możliwość bazowania śmigłowca (najlepiej dwóch sztuk). Warto rozważyć by część maszyn reprezentowała pełen standard wyposażenia zwalczania okrętów podwodnych i nawodnych, natomiast część zamówiona była w standardzie wielozadaniowej maszyny transportowej, ewentualnie z podstawowymi własnościami bojowymi. Lżejsze, pozbawione części wyposażenia maszyny zapewniać będą lepsze efekty przy wykonywaniu misji takich jak wsparcie działań specjalnych czy walka z piratami.


Projekt nowej, „misyjnej”, niemieckiej fregaty typu F-125 Bremen, jednostka zabiera m.in. dwa śmigłowce NH-90 i 4 szybkie łodzie motorowe.


Podsumowywująca

Okrętami flagowymi polskiej floty powinny być trzy fregaty zwalczania okrętów podwodnych, zdolne do bazowania jednego bądź dwu śmigłowców. Drugorzędnym zadaniem okrętu powinno być zapewnienie obrony powietrznej systemem małego zasięgu (klasy Mica-VL lub Enhanced Sea Sparow) dla siebie lub małego zgrupowania floty (np. ugrupowania trałowców) oraz pełnienie zadania okrętu dowodzenia. Dobrze gdyby okręt posiadał również możliwość bazowania łodzi półsztywnych i pocisków przeciw okrętowych (np. zamiennie). Trzy okręty powinny być bezpośrednimi następcami wchodzących w skład dywizjonu zwalczania okrętów podwodnych OORP Kaszub, Kościuszko, Pułaski. Warto zwrócić uwagę na jednostki takie jak…

Uzupełnieniem powinny być małe okręty rakietowe preferowanie zbudowane w technologii obniżonej wykrywalności. Obecnie zadania te wykonują względnie nowoczesne okręty typu Orkan, i będą mogły wykonywać te zadanie w perspektywie, co najmniej kolejnych 15 lat.

O ile jest możliwa dalsza eksploatacja ORP Orzeł, to okręty typu Kobben zostaną wycofane w najbliższym czasie. Niezbędny jest zakup nowych lub pozyskanie używanych jednostek. W pierwszym przypadku, obecnie najbardziej zaawansowanymi okrętami podwodnymi opowiadającymi polskim potrzebo są niemieckie U212. Zbudowane ze stali amagnetycznej jednostki wyposażone w najdoskonalszy napęd konwencjonalny niezależny od powietrze zbudowane zostały specjalnie z myślą o działaniach w obrębie Morza Bałtyckiego i cieśnin Duńskich. Obok klasycznego dla okrętów podwodnych uzbrojenia w postaci torpedy okręty tego typu przenoszą również odpalane spod wody przeciw okrętowe pociski rakietowe. Okręty tego typu będą bardzo kosztowne.

Okręty trałów, które stanowiłyby podstawę sił przeciwminowych najprawdopodobniej będą musiały być zbudowane poza polską, specjalnie według polskich wymagań. W kraju nie dysponujemy technologią budowy okrętów ze stali amagnetycznej. Pewna straconą szansą była możliwość przejęcia wycofanych przedwcześnie przez USA okrętów typu Osprey.

Lotnictwo Marynarki Wojennej podzielić można na dwie zasadnicze części. Lotnictwo pokładowe wyposażone w śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych (ASW) oraz nawodnych (ASuW) oraz pozbawione wyposażenia specjalistycznego uniwersalne maszyny transportowe (zdolne do bazowania na okrętach, wykonywania misji poszukiwawczo-ratowniczych, czy wsparcia morskich operacji specjalnych). Potencjalne maszyny obejmować mogą od 8 do 12 śmigłowców AgustaWestland AW-169 Wildcat, Sikorsky S-70 lub NHI NH-90 NFH. Z racji, iż obecnie używane śmigłowce SH-2G, Mi-14PL i Mi-17 posiadają zapasy resusów zakup nie jest pilny.


Śmigłowce MH-60S Knighthawk i MH-60R Seahawk oparte na tej samej platformie. Pierwszy służy przede wszystkim do zadań transportowych i łącznikowych, drugi jest maszyną bojową przenoszącą szeroki zestaw wyposażenia i uzbrojenia.


Drugą zasadniczą częścią jest lotnictwo poszukiwawczo-ratownicze poszukujące maszyn bazowania lądowego, jak przedstawiono wyżej zdaniem autora zdania te powinny być agencji cywilnej. W tym wypadku wymagania techniczne są odmienne, ponieważ potrzebna jest maszyna z większą kabiną i możliwie największa długotrwałością lotu klasy Eurocopter EC225/725 (preferowana przez autora), Sikorsky S-92 czy AgustaWestland AW-101. Zakup jest pilny, ponieważ śmigłowce ratownicze Mi-14 nieuchronnie zbliżają się do kresu swojej służby.

Krótko:

  • 3 wielozadaniowe fregaty zwalczania okrętów podwodnych;

  • 3 małe okręty rakietowe;

  • 3 konwencjonalne okręty podwodne;

  • ok. 6 trałowców;

  • 4-6 wielozadaniowych śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych i nawodnych (przystosowane do bazowania na okrętach);

  • 4-6 wielozadaniowych śmigłowców transportowych (przystosowanych do bazowania na okrętach);

5 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze że Autor porusza tę tematykę. Najwyższa pora aby MW miała zdefiniowane założenia na nowe czasy. Wydaje mi się, że jednak powinny one zostać bardziej ukonkretnione. W głębsze precyzyjniejsze cele. Bardziej związane z realiami sytuacji niż ogólne możliwości projekcji siły w wymienione obszary. Napewno wymaga głębokiego zastanowienia kwestia ochrony interesów gospodarczych Polski na akwenach, w jakiej formie miałby się to odbywać a także ew. sposoby wpływania na sytuację aktywnie, nie tylko obrona. Co do szczegółów i stwierdzeń Autora, to moja wizja jest w 70 procentach podobna. Zwalczanie okrętów nawodnych w akwenie zwłaszcza powinno być realizowane przez lotnictwo tj. F-16. Co do małych okrętów rakietowych nie widzę dla nich docelowego miejsca na działania na Bałtyku, lepiej postawić na lotnictwo i nowe WSB z NSM. Niemniej, siłą rozpędu dobrze że są i do czasu wyczerpania się ich przydatności pełnią ważną rolę. Potrzeba 3 fregat konstytuucje konieczność dokończenia Gawrona (korwety). Trudno będzie pozyskać 3 korwety. Wydaje się także potrzeba posiadania porządnego okrętu logistycznego dla operacji z sojusznikami. Idealnie najmniejsza wersja Mistrala. Także potrzebna byłaby jednostka potrafiąca zapewnić zespołowi okrętów silną ochronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową. To takie uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. I co do pilnego obecnie zakupu śmigłowcowego:
    http://www.youtube.com/watch?v=Exljdc5xgjQ
    https://www.infolotnicze.pl/2012/03/16/japonia-kupuje-ec225/

    OdpowiedzUsuń
  3. jeżeli moglibyśmy pozwolić sobie na fregaty to skorzystałbym z projektu i wykonania [przy udziale polskich stoczni] duńskich fregat typu Iver Huitfeldt, ze względu na niską cenę i możliwość wykorzystania cywilnych stoczni przy budowie jednostki, odrobinę mniejszą sympatią pałam do FREMMów włoskich czy francuskich, z budowy nowych, małych okrętów rakietowych zrezygnowałbym, podzielam pogląd, że przydatne byłyby gdybyśmy mieli wybrzeże jak Norwegia, Finlandia czy Grecja, w naszym przypadku te zadania w tańszy sposób wykonałyby śmigłowce i samoloty czy też NDR [w przypadku samolotów z nieukrywaną sympatią zerkam na C-295 MPA & ASW], jeśli chodzi o korwety to dywizjon z co najmniej 4 jednostkami wyglądałby pięknie, czy zbudowalibyśmy je korzystając z doświadczenia Niemców, Francuzów, Hiszpanów czy Holendrów to dla mnie mniej istotne niż korzyści jakie gospodarka miałaby odnieść bo każdy z krajów ma do zaoferowania pełnowartościowe okręty, trałowce? podoba mi się koncepcja, z okrętem-matką o wyporności porównywalnej do korwety i mniejszych jednostek-córek [2 szt na okręt], zajmującymi się przeszukiwaniem akwenów i zwalczaniem niebezpiecznych elementów podwodnych, daje to możliwość badania wiekszych rejonów przy jednoczesnej, bezpiecznej odległości okrętu-matki od zagrożonego rejonu, podział śmigłowców do bazowania na okrętach na transportowe i do walki z innymi okrętami na- i podwodnymi wydaje mi się chybione, obecne śmigłowce mają możliwość szybkiej aranżacji wnętrza, tzn. wyposażenie do zwalczania np. okrętów podwodnych można wymontować w hangarze i bawić się przykładowo w transport ładunków lub osób, po czym znów w szybkim czasie można powrócić do konfiguracji "bojowej", tak jest w przypadku NH90, amreykanie ze swoim SH-60R Seahawk również mają taką możliwość, choć konstrukcja ma też swoje minusy: i tak mniejsza w porównaniu z NH90 objętość kabiny, jest jeszcze mniejsza z powodu wyrzutni boi, dlatego wspominano o zmniejszeniu ich zapasu na śmigłowcu o połowe bądź nawet rezygnacji z nich, w przypadku okrętów podwodnych zarówno koncepcja U-212A, Scorpene jak i S-80 wyglądają świetnie, martwi mnie jedynie paliwo U-212A jakiego wymaga do zasilania układu AIP i zagrożenia z niego wynikające, ograniczenia wynikające z przystosowania infrastruktury portów do ich obsługi i w czasie kryzysu/wojny, kwestia zatankowania paliwa w innym porcie niż macierzysty, dorzuciłbym do tego okręty tupu LPD-150 czy BPC-140, ale i tak odkryte pokłady złota w kraju mogłyby niewystarczyć jeśli nie ogarniemy do porządku zarządzania projektami i pewnej stanowczości w działaniu [poza tą destrukcyjną i dla przemysłu i dla MW, która jest opanowana doskonale]

    OdpowiedzUsuń