Wszystkie media piszą o katastrofie, nie chcę się powtarzać - napisze tylko kilka zdań.
Rozbity samolot to maszyna numer boczny 101 wyprodukowana 29 czerwca 1990 roku, do Polski dostarczona została 12 lipca tego samego roku. Nr seryjny samolotu to 90A-837. Samolot był krótko po odbiorze po remoncie głównym (resus poprzedniego remontu kończył się w kwietniu 2009 roku). Nic nie wskazuje aby przyczyną wypadku miały być problemy techniczne.
Samolot lądował na rosyjskim lotnisku wojskowym w Smoleńsku, lotnisko to nie jest wyposażone w nowoczesne pomoce radionawigacyjne. Warunki były bardzo trudne, doniesienia internetowe mówią o mgle i najprawdopodobniej silnym wietrze bocznym (duże przechyły maszyny). Źródła te mówią również o tym iż katastrofa wydarzyła się podczas czwartego (inne źródła - drugiego) podejścia samolotu do lądowania. Kontrola ruchu miała proponować załodze lądowanie na innym lotnisku. W tym samym czasie do lotniska miały zbliżać się dwa inne samoloty z których jeden (polski Jak-40) bezpiecznie wylądował, a inny (rosyjski Ił-76) skierował się na inne lotnisko.
Za wcześnie dyskutować o przyczynach katastrofy, poczekać należy na wyniki badań komisji ds. badania wypadków lotniczych.
Oświadczenie Rzecznika Prasowego Sztabu GeneralnegoUczestnictwo kierowniczej kadry Sił Zbrojnych RP w delegacji lecącej samolotem Tu-154M nie wiąże się z jakimkolwiek złamaniem obowiązujących w tym zakresie procedur wojskowych.
Informuję, iż fakt uczestnictwa przedstawicieli kierowniczej kadry Sił Zbrojnych RP w składzie delegacji lecącej samolotem Tu-154M do Smoleńska nie wiązał się z jakimkolwiek złamaniem obowiązujących w tym zakresie procedur wojskowych.
Po katastrofie samolotu CASA w lutym 2008 roku Sztab Generalny WP wydał rozkaz w którym określił zasady przemieszczania się kierowniczej kadry sił Zbrojnych wojskowym transportem powietrznym. Rozkaz ten zalecał, aby w planowaniu przelotów na jednym statku powietrznym nie przebywał dowódca jednostki wojskowej i jego zastępca. W przypadku tragicznego lotu do Smoleńska ta procedura została w pełni zachowana. Z chwilą wylotu Szefa Sztabu Generalnego i Dowódców Sił Zbrojnych ich zastępcy automatycznie przejęli dowodzenie w kraju. Organizatorem lotu decydującym o składzie delegacji lecącej wraz z Prezydentem RP była kancelaria Prezydenta RP. Wszyscy dowódcy lecący na pokładzie zostali zaproszeni przez Zwierzchnika Sił Zbrojnych. Towarzyszenie Prezydentowi w tej podróży ze względu na jej charakter dowódcy traktowali nie tylko jako obowiązek, ale przede wszystkim jako honor, zaszczyt i żołnierską powinność.
Pomimo tragedii, którą wspólnie przeżywamy nie ma mowy o jakimkolwiek paraliżu decyzyjnym w polskiej armii. Jesteśmy w pełni zmobilizowani do sprawnego działania. Utrzymany jest odpowiedni poziom gotowości bojowej. Zachowana jest dyscyplina i właściwe wykonawstwo zadań.
Ubolewamy, że w tak trudnych dla wszystkich żołnierzy Wojska Polskiego chwilach pojawiają się w mediach oparte na spekulacjach, niezgodne z prawdą i krzywdzące dla Wojska Polskiego komentarze niektórych byłych dowódców.
Apelujemy do wszystkich żołnierzy rezerwy i tych pełniących służbę w szeregach Wojska Polskiego o powstrzymanie się od dalszych komentarzy dotyczących okoliczności tragedii do chwili zbadania tej sprawy przez powołane do tego celu eksperckie komisje.
płk SYLWESTER MICHALSKI
RZECZNIK PRASOWY
SZTABU GENERALNEGO WP
http://www.sgwp.wp.mil.pl/aktualnosc.php?idaktualnosc=391
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz