niedziela, 16 września 2012

Co dalej z Bumarem?

Bumar stacza się. Polski koncern w 2010 przyniósł stratę 110mln zł, w 2011 już 277,5 mln zł. Gdzie to nas prowadzi i jaka jest tego przyczyna?

Najbardziej przykre w tym jest iż w ramach Bumaru działają firmy które (mimo wszystko) mają szansę na rynku nie tylko krajowym ale i międzynarodowym (np. PCO oferujące wraz z Meoptą  noktowizory dla czeskiej armii. Kiedy jednak kolos na glinianych nogach wreszcie padnie, może je pociągnąć za sobą.

Koncern jest w większości własnością Skarbu Państwa, dzięki czemu kluczowe stanowiska rozdawane były nie według kompetencji, ale według klucza partyjnego („Staszek chciał się sprawdzić w biznesie”). Efektem jest m.in. świadome zawieranie umów eksportowych ze stratą (na czołgi PT-91 dla Malezji i na wozy zabezpieczenia technicznego WZT-3 dla Indii), by "podnieś prestiż firmy".

Większość pomysłów obliczana była przy nierealnych założeniach (np. w 2010 zakładano, iż Anders będzie wyprodukowany w ilości pozwalającej na zastąpienie jeden do jednego wszystkich T-72 i BWP-1 w linii – nie zakładając żadnych redukcji)., lub nie była obliczana w ogóle.

Zmianę kierunku, w jakim zmierza zarząd widać po umowach podpisanych podczas XX Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. Z jednej strony jest porozumienie o współpracy przy modernizacji czołgów Leopard 2 z Krauss Maffei Wegmann. Chciałoby się krzyknąć „więcej, więcej…” jednak i tak decyzja ta bardzo cieszy. Pamiętamy, że przez wiele lat Bumar był obrażony na „darmowe” Leopardy z Niemiec. Niemieckie czołgi zostały przekazane Polsce 2002, w tym samym roku odebrano ostatnie PT-91 (modernizowane T-72M1).

Nawiasem wtrącić trzeba, że otwarte popieranie propozycji modernizacyjnej Bumaru przez Wiceministra Oborny Narodowej Waldemara Skrzypczaka, gdy konkurencyjną ofertę złożyć ma firma równie polska, – czyli Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne (wraz z Rheinmetall Defence) chyba nie jest do końca ok?

Jeszcze większą niespodzianką jest umowa ze szwedzkim BAE Systems Hägglunds:
4 września w czasie trwających w Kielcach targów MSPO – Bumar sp. z o.o. oraz BAE Systems Hagglunds AB, szwedzki oddział globalnego koncernu BAE Systems, specjalizujący się w produkcji gąsienicowych wozów opancerzonych z rodziny CV90 i BvS10 podpisały umowę dotyczącą wymiany informacji, która jest wstępem do nawiązania współpracy przemysłowej pomiędzy firmami.

Na mocy umowy firmy dokonają oceny potencjalnych obszarów rozwoju i współprodukcji sprzętu dla Sił Zbrojnych RP i na rynki eksportowe oraz możliwości włączenia spółek Grupy Bumar do globalnego łańcucha dostaw BAE Systems.

Czy powrót do współpracy z producentem CV-90 nie jest epitafium dla Andersa? Wiem, że wielu z czytających jest fanami tej polskiej konstrukcji jednak realia ekonomiczne są nieubłagane i ewentualna skala zamówień nie uzasadni kosztów rozwoju polskiego wozu.

Siły Zbrojne powinny gdzie to tylko jest możliwe kierować się ku znacznie tańszym w eksploatacji platfomom kołowym. A co robią? Plany obecnie zakładają nowy polski czołg i bwp (pływający)! Huta Stalowa Wola rozpoczęła prace nad pływającą platformą o masie ok. 25 ton mającą być bazą dla m.in. bwp. Czy widzimy tu kolejne pieniądze utopione w projekcie bez przyszłości??

16 komentarzy:

  1. Nie no sorry jak ktoś liczył na zyski z produkcji sprzętu rodzimego dla naszego wojska to się przeliczy ZAWSZE!!! Tak nie wolno do tego podchodzić. Zyski są z masowej produkcji na EKSPORT a nie z produkcji dla własnych potrzeb! Trzeba patrzeć na to inaczej, zyskiem jest know how! a nie pieniądze, chociaż jeśli wliczyć stratę 200 mln to jest to i tak mniej niż zamawianie sprzętu z zagranicy za 1,5 miliarda dolarów plus uzależnienie się od dostaw z zagranicy! Tak na to trzeba patrzeć... No jak ktoś patrzy w ten sposób: "Czy powrót do współpracy z producentem CV-90 nie jest epitafium dla Andersa? Wiem, że wielu z czytających jest fanami tej polskiej konstrukcji jednak realia ekonomiczne są nieubłagane i ewentualna skala zamówień nie uzasadni kosztów rozwoju polskiego wozu." - to ręce opadają! przecież ARMIA ZAWSZE JEST DEFICYTOWA! Bo nie przynosi zysku! produkcja na własne potrzeby też jest deficytowa - zyskiem jest to że wydane pieniądze zostają w kraju a nie są transferowane za granice, oraz rozwój własnego know how, Zysk z produkcji broni powstaje tylko wtedy gdy zaczyna się ją sprzedawać na inne rynki masowo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro jesteśmy w tym temacie to chciałem się zapytać jakie są plany dotyczące bwp Anders, czyli kiedy może się rozpocząć jego produkcja?

    OdpowiedzUsuń
  3. Obecnie wszystko wskazuje na to, że nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co więcej uzasadnieniem kosztów rozwoju własnej konstrukcji jest to że to będzie WŁASNA KONSTRUKCJA! Produkowana w Polsce, dostosowana do naszych potrzeb, a wiedza i inne technologie potrzebne do jej wykonania będą rozwijane u nas w kraju, zaś pieniądze na nią wydane nie będą wywiezione za granicę tylko będą obracane w kraju i wrócą do budżetu przyczyniając się do wzrostu gospodarczego itp. przecież gdyby Izrael patrzył na to tak jak my to by dzisiaj NIE MIAŁ własnego sprzętu, a przecież oprócz lotnictwa wszystko ma własnej produkcji i jest dzieki temu jednym z najbardziej zaawansowanych technicznie państw. TAK POWINNIŚMY DO TEGO PODCHODZIĆ... Ehhh...

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie to bardzo jestem ciekawy czym teraz zostaną zastąpione, nasze bardzo stare wraki piechoty,czyli bwp-1.

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy kraj powinien stawiać na własną masową produkcję zbrojeniową, nawet jeżeli jest to sprzęt trochę zacofany = rozwój gospodarczy i ilość broni. Oczywiście trzeba to uzupełniać w miarę możliwości specjalizowanym uzbrojeniem tam gdzie nie ma innej możliwości. Polska jest jednak tak biednym krajem, że powinna postawić na własną masową produkcję prostych rozwiązań, niż topić pieniądze w zagraniczny zaawansowany przemysł zbrojeniowy, do którego i tak zabraknie amunicji w przypadku wojny, bo nie starczyło już na to pieniędzy. Omawiana tu koncepcja jednak wymaga wprowadzenia rozwiązań takich jak omówione na stronie http://obronanarodowa.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do "zacofania" to przesadziłeś... Anders nie jest ani trochę zacofany, wręcz przeciwnie jest w awangardzie, za to zaawansowane stany np. mają taki sprzęt, który pamięta lata 70-te i można by tu wymienić większość ich konstrukcji. Co do reszty to się zgadzam powinniśmy stawiać na naszą produkcję a jak są już jakieś sprawdzone elementy konstrukcji z zachodu to kupić na nie licencje i produkować i rozwijać dalej w kraju.

    OdpowiedzUsuń
  8. Po obejrzeniu tego reportażu z czeskiej telewizji (ĆT-24) to ja już nic nie rozumiem, tam mówią o tym że Anders będzie u nas produkowany. A tu okazuje się że chyba nigdy nie będzie. To czy Czesi wiedzą lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakiego reportażu? Jakieś detale?...

    OdpowiedzUsuń
  10. @Gregor chyba źle mnie zrozumiałeś - mam jak najlepsze zdanie o Andersach, podobnie jak o Krabach i PZA Loara - wszystkie one wspaniale się uzupełniają i stanowiły by coś w rodzaju współczesnej husarii, ale prawda jest tak, że przy obecnych wydatkach na armię i planach budowy tarczy antyrakietowej ich ilość w wojsku sprowadza się do egzemplarzy eksperymentalnych, co nie stanowi żadnej realnej siły - jest to oczywisty błąd. Jeżeli nic się jednak nie zmieni, to za te szczupłe środki pozostaje nam tylko uzbroić lekką piechotę w ilość odstraszającej potencjalnego agresora i czyniącej z Polski w razie wojny drugi Irak czy Afganistan, a na taką wojnę może sobie pozwolić tylko Irak, nie stać jaj na nią ani Rosji, ani Niemiec - to jest jedyny realny sposób obrony kraju na obecnym etapie jego rozwoju. Oczywiście nie wyklucza armii zawodowej, która w przypadku wojny działała by w rejonach największych zgrupowań wroga lub prowadziła dywersję na jego tyłach.

    OdpowiedzUsuń
  11. PS. "pozwolić tylko Irak" miało być "pozwolić tylko USA". Ogólnie chodzi o to, że koszty nowoczesnej broni czystą ją bezsilną wobec działań asymetrycznych i prowadzą do ruiny kraj, który taką broń stosuje do opanowania wrogiego terytorium.

    OdpowiedzUsuń
  12. Reportaż w Gdzie zaczyna się wojsko, tyle że na facebooku.
    pt. Polsko: miliardy na obranu-Horizont-ĆT24. Przepraszam za błędy ale przepisałem to tak jak było po czesku.

    OdpowiedzUsuń
  13. http://www.ceskatelevize.cz/ivysilani/10316155327-horizont-ct24/212411058050029/obsah/219224-polsko-miliardy-na-obranu/

    OdpowiedzUsuń
  14. Leetwin: dziękuje za napisanie tego tak jak powinno to być napisane, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wojsko ma założenia dotyczące pojazdów, ma być czołg (nie lekki) i pływający bwp. Anders w obecnej postaci nie specjalnie spełnia te założenia.

    Ponadto pamiętać należy że Anders to demonstrator technologii od którego do wozu seryjnego bardzo daleka droga.

    Jak będzie - zobaczymy. Nie napisałem, że Anders nie będzie nigdy produkowany, a jedynie, że obecna sytuacja na to wskazuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. >>"Wojsko ma założenia dotyczące pojazdów, ma być czołg (nie lekki) i pływający bwp. Anders w obecnej postaci nie specjalnie spełnia te założenia.

    Ponadto pamiętać należy że Anders to demonstrator technologii od którego do wozu seryjnego bardzo daleka droga.

    Jak będzie – zobaczymy. Nie napisałem, że Anders nie będzie nigdy produkowany, a jedynie, że obecna sytuacja na to wskazuje."<<

    Nasze wojsko niestety nie myśli zbyt logicznie a raczej decydenci. PO CO pływający BWP skoro mamy pływającego ROSOMAKA? Ciężki BWP powinien być komponentem ciężkich sił pancernych, tzw. klina pancernego twardo uderzającego w przeciwnika. Natomiast pływający Rosomak powinien być podstawą lekkich jednostek szybkiego rzutu, które mogłyby szybko okrążyć przeciwnika, przebyć przeszkody wodne bez mostów itp. i uderzyć z zaskoczenia, biorąc wroga w okrążenie. No na miłość boską po co pływający BWP-gąsienicowy, który z założenia ma towarzyszyć czołgom, które nijak nie pływając... 0_o... no nasi decydenci są jacyś niedorobieni, bez wiedzy i jakiegokolwiek poglądu strategiczno-taktycznego... Już pomijam że przyjmują dla Polski często modele budowy sił skalkowane z wzorów amerykańskich, które sa przecież odwzorowaniem państwa leżacego ZA OCEANAMI OD POTENCJALNYCH WROGÓW i przyjmują to dokładnie na Polskę, która graniczy z potencjalnymi wrogami... To się Sun-Tzu, Sun-Pin, Machiavelli, Napoleon i von Clausevitz razem w grobie przewracają widząc taką indolencję, a wręcz tępotę naszych decydentów...

    Demonstrator technologi ma tak daleko do wozu seryjnego jak bardzo się chce go zbudować. Jak już jest prototyp to dopracować go można bardzo szybko, tym bardziej że już sam demonstrator jest dość udany. Podobnie było przecież z AMV, który też był demonstratorem i nawet Finowie go nie mieli zanim my go nie kupiliśmy. Przecież de facto kupiliśmy demonstrator zanim powstał jakikolwiek seryjny wóz bojowy!

    OdpowiedzUsuń