niedziela, 17 czerwca 2012

Siła i Honor!


Wczoraj w wyniku postrzału zmarł generał brygady Wojska Polskiego Sławomir Petelicki.

Generał przez lata pracował dla wywiadu PRL - zajmował się m.in. sprawami bezpieczeństwa, na przełomie lat 80tych i 90tych wpierw opracował koncepcję, a następnie po uzyskaniu odpowiednich pełnomocnictw wdrożył w życie pomysł stworzenia w Polsce elitarnej jednostki specjalnej na wzór zachodnich SAS i Delta Force. Tak powstał Grom.

Wczoraj ukazały się wiadomości mówiące o ranach postrzałowych, późniejsze doniesienia mówią już o jednej ranie, co nie uniknęło złośliwych komentarzy. Oczywiście może być to wynikiem błędu lub złej interpretacji (dwie rany – wlotowa i wylotowa) jednak, co dziwi to media nie czekając na oficjalne ogłoszenie prokuratury rozgłosiły, iż Petelicki popełnił samobójstwo.

Wtórują im politycy patii rządzącej. Ciekawie w tym kontekście wygląda wypowiedź Tomasza Nałęcza  będąca odpowiedzią na krytykę rządu przez Petelickiego, mówiąca, iż prawdziwy generał w II RP, gdyby miał krytykować rząd, to pozbawiłby się życia.

Jeszcze bardziej zastanawiające jest to, że do zabójstwa doszło w dniu meczu piłkarskiego Polska-Czechy, efekt tego jest taki, iż impreza sportowa „przykryła” doniesienia medialne o śmierci generała. Przypadek?

Nie miałem przyjemności poznać generała Petelickiego osobiście, jednak bardzo śledziłem wszelkie jego wystąpienia oraz odniesienia dotyczące jego postaci w prasie i książkach. Wszystkim polecałem i polecam wywiad rzekę z generałem pt. Siła i Honor.

Nie wierzę w samobójstwo generała! Był to człowiek o bardzo silnej woli, zdecydowanie broniący swoich poglądów, patriota. W ostatnim czasie nie szczędził ostrej krytyki rządowi Donalda Tuska, którego oskarżał o rażące zaniedbania w dziedzinie bezpieczeństwa państwa (nie chodziło tu jedynie o bezpieczeństwo militarne).

Wypowiadające się publicznie osoby, które znały generała również mają problemy z uwierzeniem w jego samobójstwo:

Wypowiedzi dla WP.pl:
Wiadomością o śmierci Petelickiego bardzo poruszony był b. szef UOP gen. Gromosław Czempiński. - Tak dalece wydaje mi się to nieprawdopodobne, że czekam (na wiadomość), że coś innego się stało niż to, bo to jest dla mnie nieprawdopodobne. Potrzebuję trochę czasu, żeby przyjść do siebie. Dla mnie jest to duży szok - powiedział Czempiński.

B. żołnierz GROM-u, prezes Fundacji Byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych "GROM" ppłk Krzysztof Przepiórka wspominał w rozmowie z PAP: "Generał Petelicki ściągnął nas, sześciu pierwszych żołnierzy z Lublińca (obecnie siedziba Jednostki Wojskowej Komandosów), byłem w tej szóstce. Tak naprawdę byliśmy pierwszymi żołnierzami jednostki bojowej, którą tworzył generał. To myśmy zakładali razem z nim ten GROM - powiedział.

Dodał, że nie umie sobie poradzić z informacją o śmierci generała, ponieważ zawsze był to dla niego "wzór dowódcy, takiego menedżera i 'twardziela'". - Zwyczajnie nie wierzę w jakieś samobójstwo.

- Jako żołnierz dostałem szansę bycia w najlepszej jednostce, w elicie elit. To jest coś niepowtarzalnego. Dał mi szansę uczestniczenia w znakomitym projekcie, w fajnej przygodzie. Tego się nie zapomina, za to jestem mu wdzięczny. Nawet po odejściu ze służby załatwił mi pracę w cywilu, zresztą praktycznie każdemu, nawet jak się komuś noga powinęła, to zawsze można było na generała liczyć - podkreślił.

Przepiórka jest przekonany, że generał nie popełnił samobójstwa. - Znam go jako takiego "fightera". Zawsze walczył, walczył o nas, dla nas. Wszystkie te sytuacje, z którymi mieliśmy do czynienia, czy to była walka o żołnierzy z Nangar Khel (gen. Petelicki publicznie bronił żołnierzy oskarżonych o zbrodnię w tej afgańskiej wiosce), czy czasami tam się ktoś do GROM-u przyczepiał, to on walczył z całą mocą(...) Zupełnie nie wiem, co na ten temat sądzić. Myślę, że trzeba na spokojnie poczekać do wyjaśnień policji, prokuratury i wtedy dopiero cokolwiek mówić. Teraz to będą czyste spekulacje - powiedział.

Romuald Szeremietiew na swoim profilu na facebook, napisał:
Wczoraj wieczorem, w czasie meczu Polska - Czechy zadzwonił znajomy i poinformował, że gen. Sławomir Petelicki nie żyje. W mediach już ogłoszono, że twórca i pierwszy dowódca jednostki Grom popełnił samobójstwo, zastrzelił się. Były dowódca komandosów przygotowany do działań w sytuacjach ekstremalnych, z doświadczeniem bojowym miał targnąć się na swoje życie z niewiadomych powodów. Dziwne!
Znałem bardzo dobrze Generała i zapamiętałem jako kompetentnego dowódcę jednostki specjalnej w okresie mojej pracy w MON. W ostatnich latach coraz częściej mieliśmy zbieżne poglądy na temat krytycznego stanu sił zbrojnych RP i fatalnej polityki MON.
Przypominając sylwetkę generała Petelickiego chcę uczcić Jego pamięć publikując mój ostatni wywiad na temat polskich sił zbrojnych.

Krzysztof Rybiński na blogu napisał:
Gdy dotarła do mnie wiadomość o tragicznej śmierci generała Petelickiego nie mogłem uwierzyć. Przebywałem właśnie w Lizbonie z wykładem dla europejskich funduszy inwestycyjnych, gdy zaczęły przychodzić sms-y i rozdzwonił się telefon. Wszyscy którzy mieli zaszczyt znać generała dzwonili informując się o tej tragedii, głęboko przekonani, że to nie mogło być samobójstwo. Generał był twardym człowiekiem, niezłomnym, jednym z niewielu prawdziwych patriotów, którzy tak wiele zrobili dla tego kraju.

Był wybitnym Polakiem, stworzył jednostkę GROM, która budzi podziw i szacunek na całym świecie, która realizowała misje tam, gdzie inni się bali, gdzie inni nie wytrzymywali psychicznie. Gdy zawistni urzędnicy chcieli zniszczyć jednostkę, skutecznie i z pasją jej bronił, dzięki czemu służy Polsce do dzisiaj i możemy być dumni z dokonań naszych sił specjalnych.

Marek Siwiec za WP.pl
- Wiele lat znałem generała Petelickiego. Będzie mi brakowało prawdy o tej tragedii, bo śmierć ma zawsze jakąś tajemnicę w tle, ale mi samobójstwo do niego zupełnie nie pasuje. Może to jest naiwne co ja mówię – powiedział Marek Siwiec w audycji "7 Dzień Tygodnia".

Generał był, jest i będzie dla nas osobistym wzorem do naśladowania.

Siła i Honor!

http://www.youtube.com/watch?v=VUZFX-bjnyg

9 komentarzy:

  1. Zapis monitoringu z podziemnego garażu wyklucza udział osób trzecich - to w zasadzie zamyka sprawę przebiegu. Pozostaje li tylko otwarta kwestia przyczyn.

    OdpowiedzUsuń
  2. W jaki sposób skoro nie zarejestrował wystrzału?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie czas, miejsce i sposób śmierci gen Petelickiego nie był przypadkowy.
    Było to starannie zaplanowane i w sposób udany popełnione samobójstwo.
    Tak – samobójstwo – ponieważ nie ma obecnie żadnych przesłanek wskazujących na udział osób trzecich. Owe pisanie, że gen.Petelicki
    \\” przygotowany do działań w sytuacjach ekstremalnych, z doświadczeniem bojowym miał targnąć się na swoje życie z niewiadomych powodów\\” jest pisaniem na podstawie medialnego wizerunku, który był wykreowany wokół i przez gen.Petelickiego. Niezłomnego bohatera – pół boga niemalże, który walczy z kolejnymi przeciwnościami losu w imię ojczyzny i GROMu. No fajnie, ale to tylko wizerunek medialny, który (jak każdy wizerunek wykreowany) ma mało wspólnego z rzeczywistością.
    Tak naprawdę gdyby gen.Petelicki chciał godnie odejść to moment – podczas meczu, oraz miejsce byłyby idealnie dobrane. Mniejszy szum, mniejszy \\”hienizm\\” w mediach. Brak munduru jest oczywisty – to cenna pamiątka, albo dla rodziny albo dla muzeum, zatem oczywistym jest jego brak. Natomiast każdym samobójcą targają jakieś przyczyny – w przypadku gen Petelickiego nieśmiało przebija się w mediach kwestia walki z nałogiem, sprawa consultingu, oraz kwestie jeszcze z czasów dowodzenia GROMem. A gdyby okazało się, że gen.Petelicki – mimo tego co zrobił dla kraju – złamał też poważnie prawo i to w sposób nie pozostawiający miejsca na dwuznaczność, oraz na dalsze trwanie nieskalnego medialnego wizerunku? Czy w takim przypadku samobójstwo dalej jest nieprawdopodobne? Byłoby to wyjście honorowe, zanim palestra dorobiłaby do owej pięknej biografii szkaradny koniec. Inną możliwą przyczyną jest zdiagnozowanie nieuleczalnej choroby – wtedy kula w skroń jak najbardziej pasuje do wizerunku ex-komandosa, który sam decyduje o sowim losie, i nie czeka na dogorywanie w hospicjum, za to woli jeszcze w pełni sił zakończyć swój żywot. W takim przypadku wstrzemięźliwość rodziny jest w pełni wytłumaczalna.
    Powyżej podałem dwie możliwe przyczyny dla których to co miało miejsce jest logiczne i spójne. A może ich być więcej w tym takie o których nam się nawet nie śni.
    dlatego sugerowałbym powściągliwość w wyrokach – rzeczywistość nie potrzebuje mglistych post-smoleńskich urojeń.

    OdpowiedzUsuń
  4. http://www.youtube.com/watch?v=T7QpNSNlXWo

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepuściłem kilkunastu postów, które zostały opublikowane pod tym tekstem, proszę o wybaczenie, ale wyraźnie widać w nich było dwa sprzeczne poglądy na sprawę. Każdy ma prawo do własnej opinii, ja swoją przedstawiam wyżej, jednak nie chciałem pyskówki pod powyższą informacją. Mam nadzieję, że piszący mi wybaczą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz post factum wypływa jedno kluczowe słowo które de facto zamyka spekulacje.
    Alzhaimer.
    Rozumiem wybór gen. Petelickiego, i rozumiem powody - czas, miejsce i sposób. Było to godne, honorowe i w moim mniemaniu bardzo zrozumiałe wyjście wybrane przez gen. Petelickiego. I pasuje do biografii oraz osoby - takiej która całe życie walczy i do końca chce decydować o swoim losie.
    I zanim zacznie się lament i błoto proponuję "wycieczkę" do hospicjum i zobaczenie jak wygląda koniec życia z Alzhaimerem.
    Sam dopisał do swojego życia bardzo godny koniec, i za to w moim mniemaniu zasłużył na najwyższe wyrazy szacunku.
    Przynajmniej z mojej strony.

    OdpowiedzUsuń
  7. Późna pora nie służy pisaniu.
    Rzecz jasna "alzheimer" i "ucina spekulacje".

    BTW: nurtuje mnie pytanie - w jakim przypadku jest odbierana broń -tzn przy jakich badaniach, albo inaczej - przy okazji czego wyszłoby, że Gen. est chory,
    i broń byłaby odebrana? Wydaje mi się, że owa decyzja była odwlekana, a kluczowa tutaj była sprawa do kiedy Generał będzie mieć ostatnie wyjście w postaci własnej broni. Dywaguję ale to naprawdę była przemyślana i zaplanowana decyzja.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/macierewicz-ludzie-z-dawnej-sb-sa-kolejno-eliminow,2,5169719,wiadomosc.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziś, rok później. Śledztwo jest umarzane i wiadomo ponad wszelką wątpliwość - Generał nie miał problemów zdrowotnych. Plotki o Alzhaimerze to nic innego jak oszczerstwa.

    OdpowiedzUsuń