środa, 14 grudnia 2011

Łódź podwodna

Dziś będzie "off topic". Do napisania wpisu skłoniła mnie lektura biografii Steve'a Jobs'a autorstwa Waltera Isaacsona (polecam)!

Książka jest warta uwagi jednak po raz kolejny podczas lektury spotykam się z nieprawidłowym użyciem określenia "łódź podwodna". Drodzy internauci piszący posty na forach, blogerzy, dziennikarze i tłumacze; mamy piękny i bogaty język, i naprawdę nie musimy bezmyślnie kopiować tak popularnego obecnie języka angielskiego.

W języku polskim mamy dwa określenia dla jednostek pływających po morzach i oceanach: jednostki cywilne nazywamy zwykle statkami (dodając czasem przymiotnik taki jak wodny, morski czy rzeczny), natomiast określenie dla jednostek uzbrojonych, pływających pod banderą wojenną to okręt.

Język angielski jest tu uboższy, ponieważ posiada tylko jedno określenie - ship. W przypadku potrzeby określenia jednostki bojowej używane jest słowo battleship. Słowo to jest czasem w kuriozalny sposób tłumaczone, jako okręt wojenny. Jest to zwrot typu masło maślane; absolutnie błędny, ponieważ okręt jest wojenny z definicji.

Wracając do jednostek podwodnych, znakomita ich większość jest uzbrojona i pływa pod banderą wojenną a więc są to nie łodzie podwodne, ale okręty podwodne! Samo sformułowanie łódź podwodna określać może np. jednostkę stworzoną przez Korneliusza Derrbela, czyli pozbawiona cech militarnych. Oczywiście przykłady takich spotkać możemy w kulturze popularnej np. Żółta Łódź Podwodna The Beatles.  W niektórych przypadkach rozważyć można użycie słowa batyskaf, pamiętając jednocześnie, że jest to jednostka jasno zdefiniowana i wyspecjalizowana pod kątem budowy i zadań.

Tak, więc raz jeszcze (i z przymrużeniem oka):


To jest łódź podwodna...



...a to jest okręt podwodny.


Dziękuje za uwagę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz