niedziela, 25 grudnia 2011

Przetarg na średnie śmigłowce trzech typów

22 grudnia Inspektorat Uzbrojenia poinformował o zamiarze zakupu dla sił zbrojnych 26 średnich śmigłowców trzech podstawowych wersji:


Najliczniejszy wariant zastąpi ponad 30 letnie Mi-8T Wojsk Lądowych



16 taktycznych śmigłowców transportowych dla Wojsk Lądowych – mają one zastąpić 16 śmigłowców Mi-8T znajdujących się na wyposażeniu jednej z eskadr 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. Jest to zdecydowanie najmniej kontrowersyjna część przetargu. Kupujemy całą eskadrę maszyn dla konkretnego użytkownika i do konkretnych zadań.

6 śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych (SAR), po trzy sztuki trafić mają zarówno do sił powietrznych (zastępując Mi-8RL)  jak i marynarki wojennej (Mi-14PS). Tak, proszę czytelników, proszę nie odświeżać strony. Również zadaję sobie pytanie, w jaki sposób po 3 śmigłowce mają zabezpieczyć potrzeby i to aż dwu rodzajów SZ? Wolne żarty! Problemem jest w tym wypadku sama organizacja zadań poszukiwawczo-ratowniczych w polskich siłach zbrojnych. Dowódcy poszczególnych jednostek wojskowych walczą o jak największą ilość zadań, etatów i jednostek sprzętu dla swoich królestw zamiast tworzyć zorganizowany system poszukiwawczo-ratowniczy pokrywający całą powierzchnię kraju oraz strefę odpowiedzialności nad Bałtykiem. Dużo nauczyć się można choćby od Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.


Planowany wariant ZOP należy traktować jako następcę w prostej linii obecnie używanych śmigłowców Mi-14PL



4 śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) następcy Mi-14PL, a w istocie chodzi o morskie śmigłowce wielozadaniowe posiadające również np. możliwość zwalczania małych jednostek pływających czy uczestnictwa w morskich działaniach nieregularnych jak zwalczanie piractwa. Jest to zdecydowanie najbardziej kontrowersyjna część planowanego przetargu. Na usta cisną się pytania: Czemu planuje się kupić śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych, kiedy to obecnie zdecydowanie największą potrzebą śmigłowce SAR (a 3 sztuki nie zaspokoją tych potrzeb)? Czy na pewno marynarka wojenna potrzebuje obecnie tego typu śmigłowców? Sytuacja tego rodzaju sił zbrojnych jest dobrze znana. Śmigłowce te mają być „bazowania lądowego” – nie będą one uzupełnieniem okrętu, z którego ewentualnie miały by operować (po wycofaniu OHP raczej nie należy liczyć, iż MW będzie posiadać okręt zdolne bazować śmigłowce). I wreszcie, dlaczego tak specjalistyczne maszyny bojowe zakupione mają zostać w ramach dużego przetargu na „platformę śmigłowcową”? Jest to o tyle kłopotliwe, iż z postępowania z automatu wyłączone zostaną śmigłowce nieposiadające wersji zwalczania okrętów podwodnych, a w innej sytuacji mogące stać się silnymi kandydatami takie jak Mi-17 czy Cougar. Za bardziej zasadne uważać można odłożenie zakupu do czasu wyczerpania możliwości eksploatacji śmigłowców Mi-14PL i SH-2G, i zakup nowych maszyn w ramach oddzielnego postępowania gdzie unifikacja z innymi platformami używanymi w siłach zbrojnych była by jednym z wielu (niedecydującym) czynników rozstrzygających o wyborze. Czy się to, komu podoba czy też nie podstawą uzbrojenia MW w najbliższej przyszłości będą lekkie okręty rakietowe Orkan oraz Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy, czego potrzebują oba te środki to oczu, które będą wykrywać dla nich cele. Z dużo lepszym efektem dla Marynarki Wojennej było by zainwestowanie środków w działania takie jak modernizacja samolotów Bryza do standardu Bryza bis, modernizacja sieci radarów nadbrzeżnych, a patrząc szerzej na całe siły zbrojne zakup kolejnej eskadry samolotów wielozadaniowych takich jak F-16 wraz z pociskiem przeciwokrętowym (o ile będą to oczywiście prawdziwe samoloty bojowe, a nie uzbrojone LIFTY).

Podsumowywyując:

Ocena czy polska Marynarka Wojenna potrzebuje śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych bazowania lądowego nie jest jednoznaczna, jednak zakup ich obecnie uznać można za zły pomysł. Przypomnieć należy, że maszyny tego typu są dużo bardziej skomplikowane i kosztowne od innych wariantów (śmigłowiec w wariancie ZOP kosztować może ponad dwukrotność ceny maszyny w wariancie taktycznego śmigłowca transportowego wyposażonego jedynie w fotele dla desantu i podstawy pod karabiny maszynowe). Kolejnym argumentem jest występowanie efektu skali. Pojedyncze sztuki (przy zakupie 3-5 śmigłowców w gotowości znajdować się będą właśnie pojedyncze sztuki) nie doprowadzi do istotnego zwiększenia zdolności do wykonywania zadań.
W związku z powyższym proponuje, aby zamiast 5 śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych zakupić większą liczbę śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych. Spodziewać się można, iż śmigłowce w tym wariancie będą wyraźnie tańsze od wersji zwalczania okrętów podwodnych, zmniejszenie ilości wersji zmniejszyć może zapotrzebowanie na symulatory lotu (cena symulatora jest porównywalna z ceną prawdziwego śmigłowca). Łącznie powinno to pozwolić powinno na zakup większej ilości maszyn w ramach tego samego budżetu oraz kompleksowe rozwiązanie potrzeb w zakresie śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych (SAR) zarówno w Siłach Powietrznych jak i w Marynarce Wojennej.
Eksploatacja nowoczesnych śmigłowców w wersjach taktycznego śmigłowca transportowego i poszukiwawczo-ratowniczej pozwoli na zdobycie doświadczeń przed zakupem dużo bardziej zaawansowanych technicznie wersji śmigłowców takich jak śmigłowce ratownictwa bojowego i wsparcia operacji specjalnych (CSAR), śmigłowce określane w Polsce, jako zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) oraz śmigłowców szturmowych.

piątek, 16 grudnia 2011

Zakupy SCAR dla Navy Seals

Afganistan, SCAR-H w rękach komandosa Navy Seals


Jak donosi The Firearm Blog, pojawił się oficjalny dokument informujący, iż Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych zakupi broń rodziny SCAR. Spodziewać się należy, iż uzbrojenie trafi w ręce komandosów podległej Marynarce Wojennej jednostki Navy Seals (Foki). Najbardziej niespodziewane jest, iż w ramach zakupu zakupione zostaną również karabinki MK 16 Mod 0 SCAR-L (tu określane, jako CAR-L) - według wcześniejszych doniesień zakupy tego członka rodziny SCAR miały zostać zatrzymane, ponieważ nie oferował on wystarczającej poprawy parametrów nad obecnie używane karabinki M4.

Przypomnijmy, rodzina SCAR powstała na zamówienie i ściśle według wymagań amerykańskiego dowództwa operacji specjalnych (SOCOM). Broń na wyposażenie jednostek podległych SOCOM trafiać może albo po przez zakupy realizowane przez rodzaje sił zbrojnych, do których należą, albo po przez zakupy dowództwa operacji specjalnych. To drugie posiada jednak ograniczony budżet i zwykle ogranicza się do zakupów specjalistycznego wyposażenia. Ograniczenia budżetowe były jednym z głównych powodów ograniczenia zakupów broni rodziny SCAR, a w szczególności karabinka MK 16, dla którego alternatywą są darmowe M4.

Marynarka Wojenna USA w ostatnim okresie wykazuje duża elastyczność w zaspokajaniu potrzeb swoich komandosów w zakresie konstrukcji strzeleckich, mi. in. specjalnie dla marynarki powstał zmodernizowany Mk 14 Enhanced Battle Rifle - na bazie którego później powstały M14 Enhanced Battle Rifle US Army i M39 Enhanced Marksman Rifle USMC. Podobna niezależność cechuje wyposażenie jednostek lądowych marynarki takich jak bataliony konstrukcyjne (tzw. Seabees), które używają karabinków M16A3 posiadających możliwość strzelania ogniem ciągłym.

Wolne tłumaczenie notki:
Agencja rządowa zamierza nabyć karabiny modułowe Combat Assault Rifles (CAR) oraz granatniki Enhanced Grenade Launcher Modules (EGLM). Na system uzbrojenia składają się karabinek MK 16 Mod 0 (CAR-L), karabin MK 17 Mod 0 (CAR-H), karabin wyborowy MK 20 Mod 0 (SSR), granatnik MK 13 Mod 0 (40mm EGLM), PPL oraz usługi inżynieryjne. Wymagania co do broni zgodnie są z oświadczeniami roboczymi rządu i wcześniej ustaloną specyfikacją produktu. Elementy te zostały uznane za niekomercyjne (tj. o przeznaczeniu militarnym) i mają spełniać wymagania dla broni modułowej.

środa, 14 grudnia 2011

Łódź podwodna

Dziś będzie "off topic". Do napisania wpisu skłoniła mnie lektura biografii Steve'a Jobs'a autorstwa Waltera Isaacsona (polecam)!

Książka jest warta uwagi jednak po raz kolejny podczas lektury spotykam się z nieprawidłowym użyciem określenia "łódź podwodna". Drodzy internauci piszący posty na forach, blogerzy, dziennikarze i tłumacze; mamy piękny i bogaty język, i naprawdę nie musimy bezmyślnie kopiować tak popularnego obecnie języka angielskiego.

W języku polskim mamy dwa określenia dla jednostek pływających po morzach i oceanach: jednostki cywilne nazywamy zwykle statkami (dodając czasem przymiotnik taki jak wodny, morski czy rzeczny), natomiast określenie dla jednostek uzbrojonych, pływających pod banderą wojenną to okręt.

Język angielski jest tu uboższy, ponieważ posiada tylko jedno określenie - ship. W przypadku potrzeby określenia jednostki bojowej używane jest słowo battleship. Słowo to jest czasem w kuriozalny sposób tłumaczone, jako okręt wojenny. Jest to zwrot typu masło maślane; absolutnie błędny, ponieważ okręt jest wojenny z definicji.

Wracając do jednostek podwodnych, znakomita ich większość jest uzbrojona i pływa pod banderą wojenną a więc są to nie łodzie podwodne, ale okręty podwodne! Samo sformułowanie łódź podwodna określać może np. jednostkę stworzoną przez Korneliusza Derrbela, czyli pozbawiona cech militarnych. Oczywiście przykłady takich spotkać możemy w kulturze popularnej np. Żółta Łódź Podwodna The Beatles.  W niektórych przypadkach rozważyć można użycie słowa batyskaf, pamiętając jednocześnie, że jest to jednostka jasno zdefiniowana i wyspecjalizowana pod kątem budowy i zadań.

Tak, więc raz jeszcze (i z przymrużeniem oka):


To jest łódź podwodna...



...a to jest okręt podwodny.


Dziękuje za uwagę!

środa, 7 grudnia 2011

Katapultowanie

http://www.youtube.com/watch?v=ti46wrPvPLU

Ciekawostka. Szkoleniowy film z 1961 roku dotyczący katapultowania. Okres ten był trudnym okresem w temacie katapultowania. Wielu pilotów ginęło, wielu doznawało sporych kontuzji i generalnie zdarzały się przypadki, że z powodu strachu przed katapultowaniem piloci do końca próbowali ratować samolot często niestety ginąc. Ten film miał pokazać jakie to proste i łatwe.