wtorek, 28 grudnia 2010

Aktywne Systemy Ochrony (APS)



Od momentu powstania czołgów trwa wyścig pancerz - pocisk. Do końca lat 40tych był on prowadzony drogą prostego zwiększania grubości pancerza. Pierwszą zmianę wymusiło masowe wprowadzenia do wyposażenia armii ręcznych granatników przeciwpancernych (rgppanc) oraz przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk). Stosowanie głowic kumulacyjnych (HEAT) spowodowało konieczność zmian w architekturze pancerza. Zamiast odlewów, lub spawanych płyt walcowanej stali pojawiły się pancerze z wkładami zawierającymi elementy ceramiczne, oraz gumowe. Prekursorami w nowym podejściu do osłony pojazdów okazali się być Sowieci, którzy już w T-64A (1975) zastosowali powyższe rozwiązanie Cezurą stałą się wojna Yom Kippur (1973) która pokazała jak niebezpieczne mogą być nośniki głowic kumulacyjnych.

Więcej...

niedziela, 26 grudnia 2010

Nowy Rosomak-WSRiD

Wizja Wielosensorowego Systemu Rozpoznania i Dozorowania


Rosomak-WSRiD, nośnik Wielosensorowego Systemu Rozpoznania i Dozorowania – W wyniku postępowania z dnia 18 listopada 2010 konsorcjum Elbitu-Tadirana z Hajfy w Izraelu i Wojskowego Instytutu Łączności z Zegrza do końca sierpnia 2011 ma przekazać siłom zbrojnym dwa wielosensorowe systemy rozpoznania i dozorowania. Jest to system, na który składać się będzie wyposażenie pod postacią zainstalowanych na wysuwanym, teleskopowym maszcie kamer termowizyjnej i telewizyjnej, radaru pola walki oraz dalmierza laserowego. Ponadto w skład systemu wejdą komputery z oprogramowaniem i monitorami do zobrazowania sytuacji oraz po trzy bezzałogowe samoloty rozpoznawcze klasy mini z konsolą operatorską (startujące z ręki). Wozy będą posiadać urządzenia obrony własnej – czujniki sejsmiczne i akustyczne. Większość optoelektroniki oraz bezzałogowe dostarczy izraelski lider konsorcjum. WIŁ zajmie się zabudową bazowych Rosomaków (używane wozy otrzymane od Wojsk Lądowych), okablowaniem, integracją urządzeń pokładowych, oprogramowaniem i przygotowaniem do badań oraz odbioru. Koszt konwersji dwóch wozów to 49,847 miliona złotych. Cena ustalona została w wyniku aukcji elektronicznej, którą przeprowadził Departament Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON. W licytacji uczestniczyły dwa konsorcja. Elbit-WIŁ wystartował z ceną 64,39 miliona złotych zaś polskie konsorcjum składające się ze spółek MAW Telecom International, AMZ Kutno i WB Electronics z ceną 79,64 miliona złotych.

piątek, 24 grudnia 2010

Wesołych świąt!



Wszystkim czytelnikom mojego bloga z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę dużo radości z czasu spędzonego w rodzinnym gronie przy wigilijnym stole. Niech to będzie czas zgody i serdeczności, a także odpoczynek od codzienności. Wszystkim tym którzy spędzą święta z dala od rodzin ze względu na obowiązki, życzę aby cało wrócili po ich wypełnieniu. Są ludzie którzy o was myślą, pamiętajcie o tym.

WPB Anders

Demonstrator Andersa w wersji wozu wsparcia ogniowego


Wielozadaniowa Platforma Bojowa Anders to projekt podwozia, które stać się ma podstawą dla zunifikowanej rodziny gąsienicowych wozów opancerzonych. Koncepcja Andersa wypracowana została w ramach Polskiej Wizji Przyszłego Pola Walki (bliska w swoich konkluzjach do skasowanego amerykańskiego programu Future Combat Systems). Według wizji tej podstawą Wojsk Lądowych staną się Brygady Zmechanizowane wyposażone w wozy bojowe oparte na jednej platformie kołowej (KTO Rosomak) lub gąsienicowej (jak WPB Anders wcześniej rozważano również zmodernizowane wozy BWP-1M Puma). Brygady te nie będą posiadać czołgów podstawowych.

Więcej...

środa, 22 grudnia 2010

Neue Gepanzerte Plattformen



NGP (czyli Neue Gepanzerte Plattformen) był projektem, który wystartował w 1990 i w pewnych swych elementach był kontynuowany aż do 2002. Jego zadaniem było opracowanie niemieckiej "platformy pancernej nowej generacji”, czyli następcy rodziny Leopard 2. Głównym koordynatorem był Krauss-Maffei Wegmann. W okolicach 1992 powstały stanowiska badawcze, zaś w 1998 makieta przedziału załogowego, na której testowano koncepcję dwuosobowej załogi pracującej przy wspomaganiu systemów gwarantujących automatyczną obróbkę informacji. Najważniejszą nowością była zupełnie odmieniona architektura systemu tworzącego świadomość sytuacyjną załogi na wzór systemów stosowanych na statkach powietrznych z kontrolerami HOTAS oraz hełmami typu lotniczego. Hełmy te posiadać miały zintegrowane wskaźniki oraz stereoskopowe wyświetlanie obrazu powstałego z obróbki informacji spływających z sensorów pojazdu.

Więcej...

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Karabin maszynowy czeskiej armii

Po cichu, bez większego rozgłosu (jaki towarzyszy np. CZ S805A) Czesi wprowadzają nowy karabin maszynowy.



Karabinem tym jest strzelająca nabojem 7,62x51mm wersja popularnego karabinka maszynowego Minimi. Pierwotnie skonstruowana na zamówienie amerykańskich sił specjalnych konstrukcja przyjęta na uzbrojenie jako Mk 48 zastąpiła cięższe karabiny maszynowe.



Kaliber: 7,62x51mm NATO
Sposób działania: przez odprowadzenie części gazów prochowych, strzela z zamka otwartego
Długość całkowita: 1015 mm
Szerokość: 128mm
Masa: 8,4 kg
Masa lufy: 2,16 kg
Długość lufy: 502mm
Typ kolby: stała, polimerowa
Szybkostrzelność teoretyczna: 680 to 800 strzałów na minutę
Zasilanie: z taśmy
Zasięg skuteczny: 1000 m

wtorek, 14 grudnia 2010

Przyszłość HSW

Wyrzutnie WR-40 Langusta trafiły na uzbrojenie 1. Mazurskiej Brygady Artylerii oraz 5. lubuskiego pułku artylerii

Krab w najnowszym wariancie, za haubicą widoczny jest wóż amunicjny na podwoziu Jelcza

Rosomak z przewymiarową wieżą moździerza automatycznego HSW


Nie tak dawno temu przeczytać można było o zmianach w planach konsolidacji Polskiego przemysłu zbrojeniowego. Huta Stalowa Wola, która miała wejść w skład holdingu Bumar (a ściślej jego dywizji Ląd zajmującej się produkcją sprzętu pancernego) wybija się na niezależność. Taki bieg spraw nie powinien dziwić nikogo znającego portfel zamówień poszczególnych zakładów.

Huta Stalowa Wola realizuje obecnie szereg programów powiązanych z wyminą wyposażenia artyleryjskiego Wojsk Lądowych:

  • WR-40 Langusta - Program zakupu zmodernizowanych 122mm wyrzutni rakietowych, kolejne wozy trafiają obecnie do jednostek wojskowych. Choć wywodzi się z nie nowej już wyrzutni BM-21 Grad wraz z nową amunicją (w tym kasetową, która jest kupowana w największych ilościach) ma duża wartość na współczesnym polu walki.


  • armatohaubica Krab - W ramach programu Regina przygotowywany jest testowy moduł ogniowy, który składać się ma z 6 armatohaubic (4 nowych, 2 przebudowanych z prototypów), wozu dowodzenia oraz wozów do przewozu amunicji i obsługi. Pomyślnie zakończone testy mają otworzyć drogę do produkcji seryjnej oraz zakupów według planów ok 48 haubic. Wojska Lądowe od lat czekają na nowoczesny system tego typu.


  • WR-300 Homar - System rakietowy planowany, jako uzupełnienie Langust, zastosowane w nim będą podobne systemy kontroli ognia oraz to samo lub podobne podwozie (najprawdopodobniej 4 osiowe). Podstawową różnicą będzie wykorzystanie pocisków rakietowych większego kalibru, kompatybilnych z systemem rakietowym M270 MLRS.


  • moździerz automatyczny (Rak) - Jest to jedyny projekt HSW, co do którego mam wątpliwości. O ile sama potrzeba stworzenia moździerza samobieżnego jest oczywista stworzenie tak dużej wieży ze zmechanizowanym układem zasilania oraz zaawansowanym SKO, (które ma umożliwiać prowadzenia zarówno ognia pośredniego jak i bezpośredniego) nie koniecznie musi być słuszną drogą. Rak w obecnej postaci będzie drogi i skomplikowany (podobnie jak AMOS) do tego duża i ciężka wieża nie specjalnie pasuje do nośnika takiego, jak KTO Rosomak. Z myślą o tym właśnie nośniku inżynierowie powinni pomyśleć o lżejszej, tańszej i pozbawionej automatycznego zasilania wersji systemu (na wzór NEMO) z załogą i amunicją umieszczoną w kadłubie pojazdu, nie w wieży. Adaptacja rozwiązań opracowanych dla obecnej wersji systemu nie powinna stanowić problemów.


  • armatohaubica Kryl – Czyli adaptacja francuskiego Cesara do polskich warunków, spodziewać się można, że haubica posadowiona zostanie na polskim podwoziu (Jelcz) oraz wyposażona będzie w standardowy w siłach zbrojnych system kontroli ognia Topaz (z WB Electronics).


  • lekkie podwozie gąsiennicowe - Według niepotwierdzonych informacji HSW opracowuje również projekt lekkiego podwozia gąsienicowego - bazy dla różnych wozów specjalistycznych, wyróżnikiem tej konstrukcji ma być zastosowanie nowoczesnego napędy hybrydowego. Obecnie zbyt mało jest informacji by wysuwać konkluzje, oby nie okazało się, iż jest to kolejna inkarnacja podwozia MT-LB/Opal/2S1 Goździk z nowym napędem.



Jak widać działania HSW są bardzo szerokie, realizowanych jest wiele projektów, z czego wszystkie są naprawdę potrzebne armii. Niestety oferta spółek dywizji Bumar Ląd wygląda przy tym skromnie - podstawowymi dwoma podmiotami są tu OBRUM Gliwice oraz Bumar-Łabędy. Obecnie oba zakłady (poza remontami czołgów T-72 i PT-91 oraz wozów na nich opartych) w stanie są zaoferować jednie swój najnowszy produkt - Wielozadnaiową Platformę Bojową Anders, która tak naprawdę stanowi ostatnią deskę ratunku dla tych zakładów. Przypomnieć należy, że dostawy czołgów PT-91M do Malezji zakończyły się finansową klęską, ze względu na opóźnienia Bumar zmuszony został do zapłaty kar umownych.

To nie HSW potrzebuje Bumaru, to Bumar potrzebuje HSW i jej zysków by sfinansować działalność swoich nierentownych oddziałów. Poza Bumarem pozostaje również inny dysponujący dużymi zamówieniami polski zakład zbrojeniowy - Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach Śląskich - producent transporterów Rosomak. Jeśli środki zarobione na obecnie realizowanych projektach przeznaczone zostaną na rozwój nowych projektów, a nie przejedzone niezależność HSW przy odpowiednim zarządzaniu może zagwarantować spółce świetlaną przyszłość.

sobota, 11 grudnia 2010

Karabinki Maszynowe - dokąd zmierzacie?



5,56mm karabinek maszynowy M249 SAW (Squad Automatic Weapon) - amerykańska wersja FN Minimi



Karabinek maszynowy jest obecny na wyposażeniu od wielu lat jednak w Polsce jest to wciąż uzbrojenie nieużywane w większych ilościach (poza wersjami karabinków RPK używanych przez wojska powietrznodesantowe i nieliczne zachodnie wzory używane przez siły specjalne).

Poszukiwanie uzbrojenia pośredniego pomiędzy standardowym karabinkiem automatycznym piechoty, a zasilanym z taśmy karabinem maszynowym nie jest niczym nowym. Przełomem było pojawienie się zasilanego z taśmy (na wzór karabinów maszynowych) karabinka maszynowego FN Minimi. Karabinek ten stał się hitem eksportowym, został przyjęty na uzbrojenie prawie trzydziestu armii świata. Dzięki temu, że karabinek zaprojektowany został tak by mógł być skutecznie obsługiwany przez jednego żołnierza (w odróżnieniu od 7,62mm karabinów maszynowych, które stanowią już broń zespołową z dwuosobową obsługą) możliwe się stało posiadanie dwu karabinków tego typu w standardowej drużynie piechoty.


"lekkie" karabiny maszynowe


7,62mm karabin maszynowy M240L (lub M240B Weight Reduction Program) w "taktycznej" wersji, oprócz lekkiej (tytanowej) komory zamkowej widoczne są inne zmiany takie jak nowa kolba czy krótsza lufa





7,62mm karabin maszynowy Mk 48 używany przez amerykańskiego Rangersa.



Doświadczenia wojenne z konfliktów w Iraku i Afganistanie dowiodły, że pocisk pośredni kalibru 5,56 mm nie zawsze może równać się z pełnym karabinowym 7,62 mm - przykładem sytuacji wymagającej mocniejszego uderzenie jest rażenie celów ukrytych za lekkimi osłonami lub rażenie pojazdów mogących być "samochodem pułapkom" (podczas Polskiej obecności w Iraku miał miejsce atak tego typu na polską bazę - tragedii zapobiegła szybka reakcja żołnierza z Mongolii).

W związku z doświadczeniami Armia Stanów Zjednoczonych rozpoczęła program "odchudzenia" standardowego karabinu maszynowego, czyli M240B. M240 - amerykańska wersja belgijskiego karabinu FN MAG przyjęta został na uzbrojenie US Army, jako karabin maszynowy piechoty w połowie lat 90tych, zastąpił on różne warianty karabinu M60. Co ciekawe dużo wcześniej konstrukcja ta została przyjęta, jako uzbrojenie pojazdów bojowych (głownie, jako sprzężony karabin maszynowy) zastępując posiadające złą opinię karabiny maszynowe M73 i M219. Podstawową zmianą w powstałym w ramach Weight Reduction Program karabinie M240L jest zastąpienie elementów komory zamkowej wykonanych ze stali elementami tytanowymi. Tytan jest materiałem, który posiada najlepszy stosunek masy do wytrzymałości. Karabiny z lżejszą komorą zostały już przetestowane bojowo. Inne zmiany, które nie weszły do szerokiego użycia obejmować mają skróconą lufę (jej zastosowanie zmniejszy masę oraz wymiary broni) oraz nową, składaną kolbę. Po zastosowaniu wszystkich elementów modernizacji M240L ma być 20% lżejszy od M240B (z ponad 12,5 kg do 10,1 kg). Tym samym M240L stał się lżejszy od karabinu maszynowego Mk 43 (wersja M60 o masie ok 10,2 kg) używanego jeszcze przez US Navy. Zastosowanie takiego pakietu ma ułatwić nadążenie drużynie wsparcia wyposażonej w M240 za zwykłymi drużynami podczas dynamicznych działań bojowych.

Inną drogą poszły siły specjalne USA, które po przyjęciu na uzbrojenie zmodyfikowanej wersji M249 jako MK 46 (m. in. zrezygnowano z gniazda umożliwiającego zasilanie broni z magazynka oraz złącza umożliwiającego montaż na obrotnicy, efektem tych zabiegów było zmniejszenie masy karabinka który jest lżejszy nawet od M249 Para) zaczęły poszukiwać możliwie maksymalnej siły ognia w jak najbardziej kompaktowej formie. Na bazie tych wymagań powstał karabin maszynowy MK 48 - tylko nieznacznie większy i cięższy od MK 46 jednak używający mocniejszej amunicji karabinowej 7,62mm. Karabin ten stał się bezpośrednim następcą karabinu Mk 43, od którego jest lżejszy (jego masa to 8,2 kg) i znacznie bardziej niezawodny.

"ciężki" karabinek - IAR Korpusu Piechoty Morskiej


M27 IAR (Infantry Automatic Rifle) - nowy karabinek USMC nie ma nawet możliwości strzelania z otwartego zamka





Czy prawdziwą intencją przyjęcia M27 jest zastąpienie standardowego karabineka USMC - M16A4?



Duże poruszenie wśród komentatorów wywołało pozyskanie przez USMC (Korpus Piechoty Morskiej USA) nowego karabinka maszynowego, który jest bez wątpienia bardzo dobrym karabinkiem jednak mało, kto mógł widzieć go w roli karabinka maszynowego. Wymagania preferowały broń opartą na karabinkach automatycznych - trzy finalne propozycje obejmowały karabinki maszynowe Colta (dwie propozycje oparte o AR-15 z systemem gazowym bez tłoka), FN Herstal (bardzo ciekawa konstrukcja oparta o SCAR-L, broń może strzelać zarówno z zamka zamkniętego jak i po osiągnięciu niebezpiecznej temperatury z otwartego) oraz H&K (dokładnie HK416D165RS najprawdopodobniej z lufą o nieco grubszym profilu, lufa o długości 16,5 cala, broń strzela jedynie z zamka zamkniętego). Co ciekawe na uzbrojenie przyjęta została propozycja Heckler & Koch. Pierwsze egzemplarze nowego M27 IAR trafiły do jednostek w listopadzie.

Takie, a nie inne podejście USMC do tematu broni wsparcia zdziwiło wielu. Sekcja (fire team) w USMC jest podobna do swojego odpowiednika w US Army i składa się z czterech żołnierzy uzbrojonych w dwa karabinki, karabinek-granatnik i karabinek maszynowy. Drużyna w US Army składa się z dwu sekcji i dowódcy, zaś w USMC z dwu lub trzech sekcji i dowódcy. Zasadniczą różnicą jest fakt, że sekcja średnich karabinów maszynowych w US Army znajduje się już na szczeblu plutonu (w składzie drużyny wsparcia) zaś w USMC dopiero na szczeblu kompanii. Można więc uznać, że w dziedzinie broni wsparcia pluton USMC jest słabszy od armijnego (może to być rekompensowane przez większą ilość żołnierzy w drużynie), jednak zastąpienie M249 defacto zwykłym karabinkiem jeszcze bardziej uderzy w siłę ognia plutonu. Często zadawanym pytaniem jest, co może M27, czego nie mógłby M16A4 wyposażony w mechanizm spustowy pozwalający na ogień ciągły?

Wytłumaczenia są, co najmniej dwa. Po pierwsze M27 ma jedynie częściowo zastąpić M249. Planowany jest zakup ok 4000 M27 co pozwoli zmniejszyć liczbę używanych M249 z 10000 do 8000. Po drugie wielu widzi tu próbę wprowadzenia "pod stołem" na wyposażenie korpusu nowego karabinka, który miał by zastąpić M16 i M4. Wyposażony w krótką 14 calową lufę M4 kupowany w dużych ilościach przez Armię jest dość niechętnie widziany w Korpusie. Posiadający 16,5 calową, swobodną lufę M27 jest bronią wyraźnie celniejszą, co może mieć znaczenie dla kładącego duży nacisk na szkolenie strzeleckie korpusu.

Nowe możliwości

Czterorzędowe, 60-nabojowe magazynki do amunicji 5,45x39 mm (AK-74, RPK-74, AN-94, AK-200) oraz 5,56x45 mm (M16, M4 i inne zgodne)

Znaczącym postępem w dziedzinie karabinków automatycznych może stać się upowszechnienie pojemniejszych magazynków. Od dość dawna pracę nad czterorzędowym magazynkiem dla amunicji 5,45x39 mm prowadzą Rosjanie. Początkowo planowano wprowadzenie nowej konstrukcji wraz z nowatorskim karabinkiem Nikonowa AN-94, niestety ze względu na problemy z niezawodnością magazynek nie został wprowadzony na uzbrojenie. Obecnie według zapowiedzi nowy magazynek ma stać się standardowym wyposażeniem najnowszej wersji rozwojowej karabinka Kałasznikowa - AK-200. Gniazdo nowego karabinka ma być zgodne z tym na starszych konstrukcjach (AK-74, AN-94) tak, więc możliwe ma być zastosowanie nowego magazynka również w nich. Obecnie standardowym magazynkiem jest 30 nabojowy magazynek pudełkowy, karabinek maszynowy RPK-74 używa magazynka pudełkowego o pojemności 45 nabojów. Nowy czterorzędowy magazynek o pojemności 60 nabojów (na zdjęciu obok) najprawdopodobniej zastąpi obie te konstrukcje, jednak szczególnie z niego zadowoleni powinni być strzelcy karabinków maszynowych w oddziałach zmechanizowanych używający RPK-74.

W związku z przetargiem na karabinek maszynowy IAR zainteresowanie opracowaniem podobnej konstrukcji dla gniazda kompatybilnego z M16 pojawiło się w USA. Pierwszy magazynek M16 posiadał zaledwie 20 naboi i przez pewien czas spory problem stanowiło opracowanie konstrukcji 30 nabojowej (problemy z niezawodnością). Zmieniały się również materiały, choć wojsko kontynuuje używanie magazynków wykonanych z aluminium to na rynku cywilnym popularność zdobywają obecnie magazynki polimerowe (m. in. opracowane przez Magpul PMAGi) zaś siły specjalne zakupiły mające cechować się większą niezawodnością magazynki stalowe (produkowane przez H&K, opracowane, jako część pakietu modernizacyjnego karabinków L85A2). Na rynku cywilnym dostępne są również inne konstrukcje jak 40 nabojowe dwurzędowe magazynki pudełkowe, czy dwubębnowe magazynki o pojemności 100 a nawet 150 naboi. Niestety konstrukcje te nie cieszą się pełnym zaufaniem użytkowników. Przełomem ma być opracowanie 60 nabojowych, czteropędowych magazynków pudełkowych. Opracowywaniem takiej konstrukcji zajmuje się obecnie Magpul (zdobył on patent na swoje rozwiązanie, opracowywany magazynek ma być wykonany jak inne magazynki Magpula z polimeru) a także Surefire (na zdjęciu obok) który zaprezentował magazynki ze zgodnego ze specyfikacją wojskową aluminium (pojemności to 60 i 100 naboi, jednak ze względu na wymiary użyteczność drugiego rozwiązania jest raczej niska). Gdyby magazynki tego typu okazały się na tyle nie zawodne, że weszły do masowego użycia karabinek maszynowy taki jak M27 zupełnie stracił by racje bytu ponieważ potencjalnie każdy karabinek (mogący strzelać ogniem ciągłym) mógł by pełnić rolę takiego karabinka maszynowego.

Wnioski

Jak więc rysuje się przyszłość karabinków maszynowych? Trudno wyrokować. Z jednej strony cięższe konstrukcje zasilane z taśmy są zagrożone wyparciem przez lekkie karabiny maszynowe (takie rozwiązanie wybrali mi. Czesi gdzie strzelająca nabojem 7,62x51mm wersja Minimi powoli staje się standardowym wyposażeniem piechoty. Z drugiej strony lekki konstrukcje zasilane z magazynków są oparte na zwykłych karabinkach (FN IAR/HAMR) lub praktycznie się od nich nie różnią (HK M27 IAR). Polskie Siły Zbrojne obecnie znajdują się w momencie przemian, w najbliższym czasie spodziewać można się wymiany uzbrojenia strzeleckiego (a także zmiany podstawowych struktur piechoty). Warto rozważyć czy słuszną decyzją nie było by wprowadzenie "lekkiego" karabinu maszynowego (podobnego do Mk 48) oraz nowego karabinka z lufą o nieco cięższym profilu (jak w M27 IAR) który przy zastosowaniu pojemniejszych magazynków (bębnowych lub pudełkowych, czterorzędowych) mógł również pełnić rolę karabinka maszynowego.

czwartek, 9 grudnia 2010

Bojowy wóz piechoty "Anders"



Na stronie Bumaru pojawiły się dzisiaj zdjęcia demonstratora WPB Anders, w którym wieża z 120mm armatą RUAG (ważąca 12 ton) zastąpiona została wieżą Hitfist-30P znana, z KTO Rosomak. Przyznać należy, że pojazd w takiej konfiguracji prezentuje się bardzo dobrze, a przede wszystkim jest czymś, co bezsprzecznie potrzebne jest Wojskom Lądowym dla zastąpienia przestarzałych BWP-1. Pojazd przedstawiony na zdjęciach ma masę ok 26 ton.

„ANDERS w wersji Bojowego Wozu Piechoty to nowa propozycja dla polskiej armii. Wojsko dysponuje obecnie blisko 30-letnimi transporterami. Jesteśmy gotowi przejąć te wozy i po modernizacji sprzedawać na rynkach zagranicznych. Tym samym przygotujemy miejsce dla ANDERSA jako nowoczesnego BWP-a. Wozy ANDERS w tej wersji mogłby na wyposażenie Sił Zbrojnych RP wejść w dwa lata od integracji prototypu. Decyzje w tej sprawie są potrzebne już teraz, tak aby projekt mógł zostać zrealizowany w takiej perspektywie czasowej.” mówi Czesław Swoboda - Prezes Zakładów Mechanicznych „BUMAR-ŁABĘDY” S.A.

Wojsko potrzebuje nowego wozu, jednak powinien być to wóz dopracowany i trafiający w potrzeby. Z całą pewnością pośpiech wskazany jest jedynie przy łapaniu pcheł. Anders (w tej konfiguracji) jest obecnie dobrze zapowiadającą się propozycją - i niczym więcej. Mamy demonstrator technologii, który może dopiero zostać rozwinięty do postaci, która ewentualnie zostanie przyjęta na uzbrojenie przez wojsko.

Na obecnym etapie sformułowane powinny być wymagania wojska wobec pojazdu obejmujące zagadnienia takie jak:


  • Preferowana masa wozu bojowego w konfiguracji bojowej z pancerzem podstawowym, dodatkowym, oraz maksymalna dopuszczalna masa wozu obejmująca zapas nośności na przyszłe modernizacje

  • Preferowane uzbrojenie wozu obejmujące armatę średnokalibrową, przeciwpancerny pocisk kierowany oraz inne, wyspecyfikowane powinny być również typy i ilość sensorów (takie jak niezależny, panoramiczny przyrząd obserwacyjny dla dowódcy wyposażóny we własny termowizor i dalmierz).

  • Preferowany stopień ochrony jaki ma zapewniać pancerz, a także jego typ (stalowy, kompozytowy, reaktywny) oraz inne rozwiązania czynne i bierne zwiększające przeżywalność wozu (jak pokrycia takie Berberys).

  • Preferowana ilość żołnierzy desantu (nie mniej niż ośmiu żołnierzy), rozmieszczenie ich foteli oraz miejsce na wyposażenie osobiste żołnierzy oraz cięższe uzbrojenie drużyny (takiej jak karabin maszynowy czy granatnik).

  • Preferowana mobilność wozu tzn. zarówno zdolność do pokonywania terenu ekstremalnie trudnego, jak i zdolność do pokonywania terenu umiarkowanie trudnego z bardzo dużą prędkością. Wpływ dynamicznej jazdy na komfort załogi i desantu.



Dopracowane wozu powinno obejmować:


  • Opracowanie "Mapy Drogowej" rozwoju WPB Anders wraz oszacowaniem kosztów rozwoju poszczególnych wersji. Zastosowane winny być nowoczesne sposoby zarządzania projektami takie jak podział opracowania na "Waypointy" których ukończenie było by niezbędne do przekazania kolejnych środków na rozwój wozu.

  • Dopracowanie nośnika/podwozia to znaczy wariantu bazowego Andersa. Testy przeprowadzane powinny być z ekwiwalentem masowym zabudowy (tak jak to miało miejsce przy testach trakcyjnych KTO Rosomak). Etap ten powinien poprzedzać dalsze prace obejmujące opracowanie wariantów specjalistycznych. Powinny zostać przeprowadzone porównawcze próby trakcyjne wozu z wozami z którymi Anders może w przyszłości współdziałać w ramach jednego ugrupowania (np. Leopard 2A4) oraz podobnymi wozami od innych dostawców (np. CV90).

  • Dokładne określenie planowanej masy wozu a co za tym idzie dobór odpowiednich elementów układu jezdnego i napędowego (moim zdaniem wóz powinien cechować się maksymalną dopuszczalną masą w okolicach 40 ton oraz odpowiednio dobranym napędem o mocy 1000 KM).

  • Opracowanie dedykowanego systemu wieżowego (który może być rozwinięciem Hitfist-30P). Podstawową zmianą było by tu dopasowanie poziomu ochrony wieży do podwozia, co prowadzi do wzrostu i zapewne innego rozkładu masy, to zaś do potrzeby dopasowania napędów wieży. Rozbudowane powinno być SKO wieży posiadające dwa niezależne, wymienne kanały celowania (oba z dalmierzem i termowizorem). Rozważone powinno być również zastosowanie głównego uzbrojenia większego kalibru. Zwrócić należy uwagę iż w wielu wozach (M2 Bradley czy ASCOD Ulan/Pizzaro) system wieżowy posadzony jest asymetrycznie, przesunięty w jedną ze stron (zazwyczaj w stronę po której znajduje się przedział silnikowy). Działanie takie ma na celu uzyskanie łatwiejszej do zaadaptowania przestrzeni wewnątrz wozu która może łączyć przedział kierowania z przedziałem desantu.



Tak czy inaczej demonstrator ten jest ruchem w dobrą stronę, gdyby zaprezentowany na MSPO 2010 demonstrator prezentował ten wariant, zapewne odbiór całej konstrukcji był by cieplejszy.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Lekki Czołg i Uniwersalna Platforma Bojowa...



... nie były niczym nowym w 1967 roku, kiedy wojska brytyjskie otrzymały pierwsze lekkie czołgi FV101 Scorpion oparte na platformie CVR(T) - Combat Vehicle Reconnaissance (Tracked). Przez kolejne 30 lat wozy tej rodziny stały się podstawą wyposażenia wojsk powietrzno-desantowych Zjednoczonego Królestwa oraz ponad 20 innych państw, nigdzie jednak nie zastąpiły czołgów podstawowych.